Już dawno nie widziałem tak przewrotnego w wymowie filmu. Sam prolog już wbija w fotel i zachęca do dalszego oglądania. I na końcu pytanie "Do you like me now ?". I tu jest zawarta cała przewrotność filmu, bo każdy z nas chciałby tak żyć, intensywnie i umrzeć młodo (myle się?), chociaż na początku dostajemy naiwne ostrzeżenie od głównego bohatera - nie polubicie mnie. Ciężko pisać na świeżo o tym filmie, za dużo jeszcze przemyśleń w głowie (nie mówiąc już o tym sławnym kawałku z napisów końcowych - Nyman ty draniu!!!). Jedno mi się nasunęło tuż po obejrzeniu filmu. Jeśli ktoś interesuje się i orientuje (na ile można) w życiu Tupaca to spokojnie znajdzie mnóstwo podobieństw między tym artystą, a Wilcottem. Obaj bezkompromisowi, cynicy, przez te same osoby nienawidzeni i szanowani, śmiejący się w twarz diabłu.R.I.P. 2Pac, J dilla, Big L
P.S. Średnia ocena na filmwebie jest po prostu śmieszna. Spodziewałem się zobaczyć conajmniej 8,5, a... wyszło jak zawsze kiedy masy głosują