PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=114904}

Rozpustnik

The Libertine
6,9 27 764
oceny
6,9 10 1 27764
5,5 6
ocen krytyków
Rozpustnik
powrót do forum filmu Rozpustnik

Jeden z gorszych filmów z udziałem Deppa,choć jak zwykle nie ma się do czego czepiać w grze aktorskiej Johnnego.
Jak ktoś nie miał cierpiliwości wytrzymać na poniedziałkowym teatrze telewizji publicznej to nie polecam tego filmu bo mamy w nim doczyniena tylko z dialogami ,akcji jest bardzo mało.W Rozpustniku nie ma wcale za dużo wulgarności tak jak to ktoś określił we wcześniejszych tematach.
Myśle że Johnny Depp zagrał w tym filmie bo sądził że dzięki niemu weźmie udział w produkcji ambitnej,ale troche się przeliczył,ambinotści było w tym filmie jak na lekartstwo.Film mało oryginalny,schematyczny i nużący widza,ale i tak The Libertine jest o niebo lepszy od głupkowatej casanovy z Heatherem Ledgerem.

ocenił(a) film na 10
Rashida

Z całym szacunkiem - jeśli ktoś lubi filmy z Deppem (przypominam, że ma "na koncie" takie obrazy jak "Co Gryzie Gilberta Grape", "Truposz", czy "Odważny") to raczej nie jest wielbicielem kina akcji ;) Nazwisko "Depp" to marka filmu, który ma intrygować, zmuszać do myślenia, a nie - dostarczać rozrywki. Oczywiście są wyjątki od tej reguły (Piraci z Karaibów... coś jeszcze? - co nie znaczy, że ten film nie daje do myślenia!), ale generalnie fabuła w produkcjach, które Depp wybiera, zdaje się jedynie pretekstem do przekazania o wiele głębszych treści. Nawet w sensacyjnym "Donnie Brasco" akcja jest znikoma, w porównaniu z innymi filmami tego gatunku. Można nie lubić takiego kina. Można nie znajdować przyjemności w słuchaniu błyskotliwych dialogów. Można umierać z nudów obserwując dość statyczne - w istocie - obrazy, gdzie cała głębia znaczeń tkwi w wymianie spojrzeń bohaterów. Ale nie można nazwać "The Libertine" kiepskim filmem. To JEST ambitna produkcja, poruszająca choć na pewno nie łatwa w odbiorze. I to JEST z całą pewnością jedna z najlepszych ról Deppa. Jeśli nie najlepsza.

PS Dzięki za słuszną uwagę, że to nie jest wulgarny film. Istnieje olbrzymia różnica pomiędzy artystyczną prowokacją a pornografią.

ocenił(a) film na 6
Abberline

tu sie nie zgodze,że film z wartką akcją nie jest domeną twórczości Johnny Deppa. wystarczy,że wymienię takie tytuły jak'Beksa','Na żywo','Arizona Drem','Don Juan de Marco','Las Vegas Parano','Dziewiąte wrota','Żona astronauty','Jeżdziec bez głowy','Z piekła rodem', 'Człowiek,który płakał','Czekolada','Blow','Pe wnego razu w Meksyku','Sekretne okno'a i w tytułach,które podałaś też tej akcji jest więcej . w 'marzycielu' niedużą dawkę akcji nadrabiały wspaniałe zdjęcia i oscarowa muzyka.w 'libertine' rzadko następowała zmiana planu,praktycznie akcja dzieje się tylko w zamkniętych pokojach lub w teatrze. wytłumaczeniem na to jest fakt,że film ten powstał na podstawie sztuki teatralnej. w zasadzie to już wystarczy,aby określić film ambitnym na tle dzisiejszych produkcji.ale rozpatrując jedynie originalność filmu,która powinna się głównie składać na tą całą ambitność,to jest jej niewiele.wiele biografii znanych malarzy,czy pisarzy jest zakończona śmiercią z powodu syfilisu. pewnie tak jak tytułowy rozpustnik większość życia prowadzili walkę między tym co duchowe(artystyczna wrażliwośc) a tym co cielesne.myślę,że najlepszym zdaniem ,które podsumowywuje tego typu biografie jest wypowiedż artura z 'tanga' sławomira mrożka -"mam formę a nie mam idei".

ocenił(a) film na 10
Rashida

No to mamy na tapecie pół filmografii Deppa... Spośród filmów, które wymieniłaś, niektóre istotnie można uznać za filmy z wartką akcją. "Na żywo" czy "Dziewiąte wrota" - zgadzam się, trzymają w napięciu. "Pewnego razu w Meksyku" czy "Jeździec bez głowy" - raczej bawią, ale akcja toczy się lawinowo. Ale "Arizona Dream"? "Las Vegas parano"? "Człowiek, który płakał"?... Nieważne - taka dyskusja wydaje mi się równie bezcelowa, co liczenie aniołów na łebku szpilki ;) Bo czym zmierzyć akcję? Emocjami widza? Ilością trupów? Jedno jest pewne - znakomita większość filmów z udziałem Deppa, to nie kino czysto rozrywkowe, do którego można zasiąść z colą i kubłem popcornu, lecz kino zmuszające do refleksji - a skoro tak to obecność akcji lub jej brak nie świadczy o wartości filmu. Zgadzam się - można nie lubić ambitnego kina, można umierać z nudów na tego typu produkcjach. Ale gusta widzów nie są jedynym miernikiem wartości dzieła. Stąd ten mój krzyk. Słowem nie odezwałabym się gdyby ktoś rzekł "nie podoba mi sie ten film". Ale nie zgadzam się nazywać "The Libertine" kiepskim w oparciu o taką cechę jak tempo akcji. Masz rację - styl narracji jest iście teatralny, fabuła rozgrywa się w zamknietych planach. Ale przecież to film o teatrze! Czy można było nakręcić go z użyciem szybkiego montażu rodem z reklamówek? Taki właśnie jak jest, jest piękny. A zamknięte plany? A czy "Skazani na Shawhank" to kiepski film, bo akcja dzieje się na zamkniętym terenie więzienia? Scenariusz mało oryginalny? Przewidywalny, w istocie. Nie ma miejsca na element zaskoczenia, podobnie jak w "Blow" czy "Ed Woodzie". Przeciętny widz idąc do kina zna zakończenie, jak to zwykle z filmami opartymi na biografii bywa. Należy zatem wcześniej postawić sobie pytanie, czego się oczekuje. Wartkiej fabuły? Niespodziewanych zwrotów akcji? Efektów specjalnych? - proponuję "Mission Impossible". Nastroju? Emocji? Refleksji? Świetnej obsady? - wybieram "The Libertine".

Bez względu na to, że nie mogę się z Tobą zgodzić w ocenie "The Libertine" - miło i interesująco jest podjąć dyskusję z kimś, kto posiada wiedzę i wysuwa rzeczowe argumenty. Na takich forach to rzadkość. Pozdrawiam serdecznie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones